Zespół Szkół Samorządowych w Średniej Wsi
w Średniej Wsi
MŁODE BIESZCZADY
WARSZTATY SZKOLENIOWE SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO
Kiedy
nadszedł dzień 12 kwietnia 2013 r., na który z utęsknieniem wszyscy czekali,
spakowaliśmy manatki i ruszyliśmy ku ukochanej Dębowej
Gazdówce w Łodynie. Nasze oczy ujrzały ją koło godziny 13:00 jeszcze
pustą, byliśmy bowiem pierwszymi przybyszami. Płakaliśmy za pozostałymi
szkołami, głównie z tego powodu, że musieliśmy czekać na nich z obiadem.
Po iście królewskiej uczcie rozpoczęły się zajęcia. Już wstępnie byliśmy
podzieleni na trzy grupy, gdyż nasza opiekunka, znając nas doskonale, wiedziała,
że wszyscy się pozabijamy na miejscu.
Największą popularnością cieszyły się zajęcia radiowe z Wojciechem Szottem. Podczas przerw uczestnicy grup dziennikarzy prasowych i fotografów ściągały do saloniku, aby posłuchać jego monologu. Jest w tym dobry – głównie na tym polega jego praca. J
Nie
oznacza to wcale, iż inne zajęcia były mniej ciekawe. Na warsztatach z
fotografii, Waldemar Sosnowski – mistrz w swoim fachu – w przystępny
sposób i z wielką pasją opowiadał o sztuce, jaką jest robienie zdjęć.
Na
zajęciach z Dorotą Mękarską uczestnicy nauczyli się, jak maksymalnie
ograniczyć wyobraźnię, by ich prace były przystępne dla wszystkich
czytelników. Odgrywaliśmy scenki, pisaliśmy życiorysy – swoje i cudze,
więc nie było czasu, żeby się nudzić.J
Pod koniec szkolenia podsumowaliśmy
swoje dorobki artystyczne – radiowcy nagrali audycję, zawierającą m.in.
wywiad z koordynatorką projektu Lucyną Sobańską; fotografowie zaprezentowali
swojemu mistrzowi zdjęcia wykonane na terenie obiektu i, po drobnych i mniej
drobnych uwagach ,ten wybrał najlepsze dzieła. Prasowcy mogli zaś zadać pani
prowadzącej nurtujące ich pytania dotyczące jej pracy, oczywiście
wykorzystując wszystkie uprzednio zdobyte umiejętności dziennikarskie.
Pobyt
w Łodynie nie był wyłącznie czasem nauki. W przerwach na rozprostowanie kości
integrowaliśmy się z innymi uczestnikami i naturą. Pomagały nam w tym wspólne
pasje, m.in. gra na (czterech!) gitarach i miłość do psów. Nasz nowy
czworonożny przyjaciel Helena dbał o naszą
kondycję fizyczną. Być może jego ulubiona maskotka wyglądała „trochę”
inaczej niż na początku, ale wydawał się być bardzo szczęśliwy.
Nie
wszystkie rozrywki musieliśmy organizować sobie sami. W planie była
przewidziana także dyskoteka. Oczywiście uczniowie z naszej szkoły byli królami
parkietu. Głównie dlatego, że nasze kocie ruchy odstraszyły innych
potencjalnych kandydatów na to stanowisko. Moglibyśmy tak balować do białego
rana, ale właściciele gazdówki z niewiadomych przyczyn wyciszyli muzykę
przed ciszą nocną. L
Na
szkoleniach zdobyliśmy wiele przydatnych umiejętności i doświadczeń. Wróciliśmy
do domów wypełnieni mądrością, którą zamierzamy się dzielić ze
wszystkimi.
Autorki
tekstu: Zuzanna Kotyła
Anna
Kowalska