|
„Cygańska ballada”
-
Czy słonce na niebie, czy wieczór zapada,
Wędruje po świecie cygańska ballada.
I śpiewa włóczęgom w zielonych dąbrowach,
Jak dobrze z balladą wędrować.
La la, la la, la la, la la.
Jak dobrze z balladą wędrować.
-
Usiądzie ballada przy ogniu wędrowca
i wrzuci do ognia gałązkę jałowca.
Kto raz się zachłysnął podobnym zapachem,
Ten nigdy nie uśnie pod dachem. /x2
-
Wędruje ballada bez płaszcza i boso,
Zasypia z księżycem, a budzi się z rosą.
I doli cygańskiej na żadną nie zmieni
Melodia szerokich przestrzeni. /x2
-
Są inne piosenki, dźwięczące jak młoty,
Wesołe melodie codziennej roboty.
A ona jest ptakiem, a ona jest wiatrem,
Cygańską tęsknotą za światem. /x2
-
Niejeden próbował namówić balladę,
By poszła do miasta i wzięła posadę.
Że tam ją czekają przyjęcia i bale,
A tutaj marnuje swój talent. /x2
-
Zaśmiała się lekko cygańska ballada,
Nie dla niej kariera, nie dla niej estrada.
Bo w mieście balladom jest duszno i obco
I któżby zaśpiewał wędrowcom? /x2
-
I poszła ballada na wieczną włóczęgę,
I śpiewa wędrowcom cygańską piosenkę.
Wieczorem sypiają pod jednym namiotem
I nigdy nie przyjdą z powrotem. /x2
-
A kiedy Cyganie do miasta odjadą,
Zostawią cię w lesie, cygańska ballado.
I może po roku pod starym namiotem
Odnajdą balladę z powrotem. /x2
* * *
a d a d / a E / a C d a / E E7 a
d G d a / E E7 a
|
|