„Tęsknica”


  1. Na przełęczy przysiadł wrzesień, śmieje się ukradkiem,
    Skrzydłem kruka włosy czesze rozczochranym wiatrom.
    Buczynie jej wargi sine maluje czerwienią
    I korale jarzębinie w bańki cerkwi leje.
    Do gór, do beskidzkich gór
    Zawracamy kroki
    Przez równin zielony mur,
    Dolin rzecznych krocie.

    Do gór, do beskidzkich gór
    Zawracamy oczy,
    By dojrzeć w buczyny pniach
    Madonn twarze złote.

    Dam daba, dam daba,
    Dam daba daba daba daba daba.
    Dam daba, dam daba,
    Dam daba daba daba daba daba daj.
  2. Mgły strząsając po dolinach, jesień wozem jedzie,
    Znarowione konie spina, worek srebra wiezie
    I naszym wołaniem zmęczona odchodzi,
    Tylko echo wyprowadza na rozstajne drogi.
    Do gór, do beskidzkich gór...

* * *

e D e H7 / e D e H7 e / C G D H7 / e D C H7 e
e C / D G / e C / D G / e C / D H7 / e C / D e
e / D / e / D e