Dnia 12 października 2005 r. odbyła się wycieczka, na którą z niecierpliwością czekaliśmy od początku roku szkolnego. Gdy wreszcie o 8 rano pod szkołę podjechał autokar, którym mieliśmy pojechać w okolice Krosna, wszyscy uczestnicy rzucili się do środka, mając na celu zajęcie jak najlepszych miejsc siedzących. Po jednej awanturze, kilku sprzeczkach i kilkudziesięciu zaciekłych wymianach zdań, wyruszyliśmy w podróż. Po dwóch godzinach jazdy dotarliśmy do celu wyprawy. Najpierw przespacerowaliśmy się wśród wielkich skał tworzących rezerwat przyrody nieożywionej „Prządki”. Następnie pojechaliśmy do miejscowości Węglówka, gdzie obok rosnącego przy kościele najstarszego na ziemi krośnieńskiej dębu, wypowiadaliśmy w myślach swoje największe życzenia… Podobno okrążenie dębu ma zagwarantować ich spełnienie. Z Węglówki wyruszyliśmy na leśny szlak, który doprowadził nas na szczyt Królewskiej Góry. W końcu ścieżka wyprowadziła nas z lasu do miejscowości Odrzykoń, gdzie na tle błękitnego nieba ujrzeliśmy ruiny zamku „Kamieniec”. Właśnie do niego prowadził nas nasz przewodnik pan Robert Miszczak oraz opiekunki panie Alicja Orłowska i Joanna Krzyszczyk. Po wejściu do środka przez dużą bramę zaczęliśmy zwiedzanie. Widzieliśmy kieł mamuta, niewielkie muzeum, a w nim stare szaty, narzędzia i armatę. Spacerując po ruinach, podziwialiśmy panoramę pobliskiej okolicy. Po zrobieniu wspólnego pamiątkowego zdjęcia i okrążeniu murów zamku, mieliśmy krótki odpoczynek w zajeździe u podnóża zamkowej góry. Po nabraniu nowych sił ruszyliśmy w dalszą drogę przez las w kierunku „Prządek”, gdzie miał czekać na nas autokar. Podejścia były niejednokrotnie długie i strome, więc z ulgą usłyszeliśmy okrzyk radości: „Widzę autobus!” Nasz kolega Filip z radości całował asfalt, choć wcześniej planował obdarzyć tymi czułościami koła autokaru. Wracaliśmy do domów zmęczeni ale szczęśliwi, zostawiając za sobą lasy, góry i doliny. Smoków ani księżniczek na zamkowej wieży nikt nie zauważył.
Powrót