Julian Krzyżanowski

O Latarniku H. Sienkiewicza


     Osobną odmianę nowel amerykańskich stanowią dwa małe arcydzieła: Latarnik i Wspomnienie z Maripozy. Pochodzenie pierwszej (a raczej obydwu) wyjaśnił Sienkiewicz w ostatnim Liście Litwosa [1] z datą 18 grudnia 1877 r. [2] , wysłanym do "Kuriera Codziennego". Pisał tam o dwu dziwakach-wykolejeńcach, Sielawie i Kowalewskim.

     "Kraj ten, w którym nikt niczemu się nie dziwi, sprzyja rozwijaniu się oryginalności. Dlatego oryginałów między naszymi rodakami, zwłaszcza starymi, tu nie brak. Umarł tu niedawno stary człowiek nazwiskiem Sielawa. Był to człowiek bardzo nieszczęśliwy. Gdzie nie był, jakich kolei nie przechodził, trudno by wyliczyć. Tułał się między Indianami; rozbijał się na wszystkich brzegach pięciu części świata, to dorabiał się jakiegoś grosza, to go tracił... słowem: był to liść rzucany burzą. Ale miał dwa lata w życiu szczęśliwe. Został latarnikiem w Aspinwall, w Nowej Grenadzie, niedaleko równika. Siedząc na samotnej skale, nie widując ludzi po parę miesięcy, czuł się stary dziwak szczęśliwym. Zdawało mu się, że to już koniec jego wędrówek i że spokojnie dożyje wieczora życia i chwili, w której przyjdzie mu się wybrać w podróż ostatnią, wieczystą.

     Co dwa tygodnie przywożono mu żywność i składano na brzegu. Latarnik zabierał skrzynki, próżne zostawiał na brzegu i wracał do wieży. O szóstej wieczór zapalał latarnię, o szóstej rano ją gasił - zresztą łowił ryby, czasami wpatrywał się w żagle pojawiające się na błękitnej dali, wpatrywał się w tę dal... marzył i śnił.

     Nagle jednak skończyło się jego szczęście - i wiecie, kto był tego przyczyną? Oto Zygmunt Kaczkowski
[3] . Pewnego razu znalazł między paczkami z żywnością paczkę z książkami. Stary na ich widok upadł na kolana i płakał. Kto mu je przysłał, jakim sposobem dowiedział się ten ktoś o jego adresie? Nigdy nie mógł odgadnąć. Porwał książki do swej wieży, otworzył pierwszą z brzega i począł czytać. Był to Murdelion Kaczkowskiego. Stary czytał, czytał nie tylko oczyma, ale duszą i sercem. Ściemniło się, zapalił lampę i czytał dalej... Nazajutrz odebrano mu miejsce i oddano go pod sąd: zapomniał zapalić latarni! - skutkiem czego jakiś okręt uszkodził się o skały.

     Sielawa przybył potem do Nowego Jorku i tam otruł się - podobno z biedy. Znaleziono przy nim Murdeliona".

     Relacja ta (...) weszła w całości do Latarnika, tak że można ją uważać za autorskie streszczenie noweli o Skawińskim, tak bowiem pisarz nazwał Sielawę. Inną zmianą jest w niej zastąpienie Murdeliona - Panem Tadeuszem, co daje efekt silniejszy i głębiej uzasadniający wstrząs doznany przez latarnika, poemat Mickiewicza jest przecież najwspanialszym wyrazem nostalgii
[4] .



[1] Litwos - ówczesny pseudonim Henryka Sienkiewicza.

[2] Henryk Sienkiewicz odbył podróż do Ameryki w latach 1876-1878.

[3] Zygmunt Kaczkowski (1825-1896) - powieściopisarz, autor powieści historycznych.

[4] nostalgia - tęsknota za ojczyzną.

Powrót